Znowu będzie coś z dań na szybko.
Bardzo nie lubię jak się coś marnuje, zauważyłam dziś 3 smutne prawie skamieniałe buły, stwierdziłam, że warto je wskrzesić
Przepis na bułki znalazłam tutaj, masło zamieniłam na olej kokosowy, a wodę i mleko w proszku na mleko sojowe. Wyszło mi z tego 8 niedużych bułeczek. Dzisiaj 3 dniowe już buły, a więc twarde, odświerzyłam trochę trzymając parę minut na parze, następnie podprażyłam przekrojone na pół buły z każdej strony.
Składniki na 6 miniburgerów (lub 3 zwykłe burgery):
Marynata do tofu
- olej lniany
- przefiltrowana woda (lub dobrej jakości woda butelkowa)
- czosnek w proszku
- słodka papryka (opcjonalnie pieprz cayenne-zrezygnowałam bo nie lubię ostrych smaków)
- mieszanka przypraw "do pieczonego kurczaka"-lub inna ulubiona
- sól*, pieprz
Kanapka
- pomidor
- 6 małych bułeczek razowych (lub 3 normalnej wielkości)
- liście ulubionej sałaty
- kostka tofu
- ulubiony ketchup (polecam domowy-postaram się w najbliższym czasie podać przepis)
- ulubiony majonez roślinny (j.w.)
Wszystkie składniki marynaty mieszamy z sobą dokładnie. Proporcje poszczególnych przypraw zależą wyłącznie od naszych upodobań. Ja dałam łyżkę czosnku, 2 łyżki oleju, łyżeczkę papryki i 2 łyżeczki mieszanki przypraw-do całości dodałam wody tyle, żeby przykryć wszystkie kostki tofu.
Tofu kroimy na 6 równych prostokącików i wrzucamy na min 30 minut do marynaty. (3 plastry w poprzek, a potem całość na pół-w wypadku burgerów ze zwykłych rozmiarów bułek omijamy krojenie całości wpół).
Zamarynowane tofu smażymy na oleju z obu stron aż stanie się na brzegach chrupiące.
Przekrojone na pół bułeczki podprażamy i układamy na nich kolejno: łyżeczkę majonezu, sałatę, tofu, plasterek pomidora, łyżeczkę ketchupu. Całość przykrywamy wierzchem buły i spinamy wykałaczką aby się nie rozleciał :D